Pomyśleliśmy sobie, jak fajnie byłoby pojechać w wyścigu rajdowym takim super
autem. Droga do domu upłynęła nam na marzeniach.
Nagle jakaś tajemnicza siła przeniosła nas i znaleźliśmy się na torze wyścigowym.
Siedzieliśmy w samochodzie wyścigowym. Dokładnie takim samym, jaki
widzieliśmy wracając ze szkoły. Maciek był kierowcą, a ja jego pilotem. Jechaliśmy
bardzo szybko. Mieliśmy bardzo dobry czas. Czekaliśmy tylko, aż wszyscy zaliczą
przejazd. Gdy ostatni zawodnik przejechał linię mety, wyświetlił się jego czas. Gdy
Maciek spojrzał na tablicę wyników głośno krzyknął: Wygraliśmy! Cieszyłem się
bardzo, ponieważ było to moje pierwsze trofeum rajdowe. Gdy otrzymaliśmy puchar
i zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcie zaproszono nas na kolejny rajd do Dakaru.
Zgodziliśmy się. Organizator całej imprezy powiedział nam, że czeka nas jeszcze
jedna niespodzianka. Było to auto rajdowe. Maciek już do niego wsiadał, gdy nagle
do pokoju wszedł brat Maćka i okazało się, że to tylko nasz bujna fantazja.
Maciek W.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz