Jeśli chcecie poznać moje nowe przygody zapraszam do czytania tego bloga. Uczniowie klasy 3a pomogą mi je stworzyć i opublikować. Życzę miłej lektury.
środa, 29 stycznia 2014
Na planecie Energii
Dziś po lekcji poszliśmy do domu z Kacprem, a potem usiedliśmy przy komputerze. Weszliśmy na planetę energii i wtedy wyszli z komputera ufo i dwaj naukowcy zabrali nas do kosmosu. Poprosili nas o uratowanie planety energii a my się zgodziliśmy. Musieliśmy grać na konsoli kosmicznej bu uratować planetę. Udało nam się uratować planetę energii potem pożegnaliśmy się i wróciliśmy do domu. Bardzo podobała nam ta przygoda.
poniedziałek, 27 stycznia 2014
Przygoda z domem
Dzisiaj po raz kolejny odwiedziłem Kubę w jego domu.Gdy odrobiliśmy lekcje postanowiliśmy pograć na komputerze.Jak graliśmy nagle zgasł komputer i wciągnął nas do środka .I znaleźliśmy się w grze o nazwie
Minecraft. Kuba często w to grał więc wiedział co zrobić,najpierw zaczęliśmy szukać drewna .Gdy mieliśmy dużo drewna postanowiliśmy zbudować dom i się w nim przespać. Na drugi dzień domku już nie było tak jakby rozpłyną się w powietrzu postanowiliśmy go poszukać.Spotkaliśmy małpkę o imieniu Kiki która oprowadziła nas po lesie.Nagle zobaczyliśmy z daleka nasz domek na drzewie Kiki pomogła nam wejść do niego, z czego byliśmy bardzo zadowoleni.Gdy byliśmy już w środku nagle poczuliśmy coś dziwnego i po chwili znaleźliśmy się w domu przed komputerem.
Minecraft. Kuba często w to grał więc wiedział co zrobić,najpierw zaczęliśmy szukać drewna .Gdy mieliśmy dużo drewna postanowiliśmy zbudować dom i się w nim przespać. Na drugi dzień domku już nie było tak jakby rozpłyną się w powietrzu postanowiliśmy go poszukać.Spotkaliśmy małpkę o imieniu Kiki która oprowadziła nas po lesie.Nagle zobaczyliśmy z daleka nasz domek na drzewie Kiki pomogła nam wejść do niego, z czego byliśmy bardzo zadowoleni.Gdy byliśmy już w środku nagle poczuliśmy coś dziwnego i po chwili znaleźliśmy się w domu przed komputerem.
czwartek, 23 stycznia 2014
Muzyczna przygoda
Dzisiaj
po lekcjach wraz z Maćkiem graliśmy na gitarze. Zagraliśmy pewną
melodię i przeniosło
nas na koncert ulubionej kapeli Maćka, czyli AC/DC. Podczas
koncertu Maciek
grał na gitarze elektrycznej a ja na perkusji. Po zagraniu
wszystkich utworów przewidzanych na ten koncert, poszliśmy za
kulisy i poznaliśmy się ze wszystkimi członkami
zespołu. Maciek poprosił wszystkich o pamiątkowe autografy.
Gitarzysta pokazał nam, jak zagrać melodię z ulubionego utworu
Maćka. Maciek poprosił na chwilę o gitarę i spróbował zagrać
pokazany nam utwór. Po chwili Maciek oddał gitarę, a gitarzysta
pozwolił nam ją zatrzymać, pod warunkiem, że Maciek będzie
ćwiczył wszystkie utwory zespołu, żeby kiedyś zastąpił go w
zespole. Już chcieliśmy ruszać w kolejną trasę wraz z całym
zespołem, ale usłyszeliśmy głos zmartwionej mamy. W mrugnięciu
oka przeniosło nas do domu. Mam nadzieję, że Maciek będzie stale
ćwiczył i dołączy do zespołu, by móc zaprosić całą klasę na
koncert.
Maciek
W.
poniedziałek, 20 stycznia 2014
Doświadczenia z pradem
Dzisiaj w szkole robiliśmy eksperymenty. Razem z Oliwerem zrobiłem spięcie, które spowodowało, że bateria się nagrzała. Oglądaliśmy wszystkie pokazy. Maciek i Kacper Chabiniak zaprezentowali nam zestaw małego elektryka. Bartek i Anita pokazali nam jak naelektryzować balon. Wiktoria i Marcin robili doświadczenie z żarówką i baterią. Kacper Raksa zrobił doświadczenie z woltomierzem i mierzył wolty w cytrusach i gniazdku.
Patryk powbijał w limonkę żaróweczki, ale niestety były już spalone. Ola i Nikola pokazały, że nagrzana szklanka wciąga wodę, nie było to związane z prądem, ale udało się i biliśmy brawo. Następnie zrobiliśmy oś czasu od ogniska do lampy led. Potem były zabawy balonem, pocieraliśmy balonem i dawaliśmy koledze lub koleżance nad głowę, patrzyliśmy co się dzieje z ich włosami. Później pomalowaliśmy balona i ubraliśmy go w bluzy z kapturami. Posadziliśmy balona przy ławce, a sami się schowaliśmy. Ja pomalowałem go i nazwałem Polo i Fifi , a Oliwer Tadzio i Franio. Dawaliśmy im po dwa imiona bo malowaliśmy je z dwóch stron. Udało mi się uniknąć nauki niemieckiego, ale Oliwerowi nie. To był mile spędzony dzień. Bardzo nam się podobało.
Patryk powbijał w limonkę żaróweczki, ale niestety były już spalone. Ola i Nikola pokazały, że nagrzana szklanka wciąga wodę, nie było to związane z prądem, ale udało się i biliśmy brawo. Następnie zrobiliśmy oś czasu od ogniska do lampy led. Potem były zabawy balonem, pocieraliśmy balonem i dawaliśmy koledze lub koleżance nad głowę, patrzyliśmy co się dzieje z ich włosami. Później pomalowaliśmy balona i ubraliśmy go w bluzy z kapturami. Posadziliśmy balona przy ławce, a sami się schowaliśmy. Ja pomalowałem go i nazwałem Polo i Fifi , a Oliwer Tadzio i Franio. Dawaliśmy im po dwa imiona bo malowaliśmy je z dwóch stron. Udało mi się uniknąć nauki niemieckiego, ale Oliwerowi nie. To był mile spędzony dzień. Bardzo nam się podobało.
Oliwer R.
piątek, 17 stycznia 2014
Planeta energii
Po szkole po raz kolejny odwiedziłem Kacpra. Po odrobieniu lekcji bawiliśmy się niebieskim balonem. Nagle balon pękł, a my przenieśliśmy się na Planetę Energii. Tam zobaczyliśmy jakiegoś dziwnego ludka. Nazywał się Bońko, to właśnie z nim zwiedziliśmy całą planetę. Kiedy robiło się ciemno zapytaliśmy się jak wrócić do domu. Bońko powiedział, że powinniśmy udać się do króla Planety Energii. Zaprowadził nas do króla, a on powiedział, że musimy iść do jego tajnego teleportu. Weszliśmy do teleportera i znaleźliśmy się w domu. Ta przygoda bardzo mi się podobała.
Kacper R
wtorek, 14 stycznia 2014
Wywiad z Cristiano Ronaldo
Dzisiaj po raz kolejny odwiedziłem Wiktora w jego domu. Zaraz po szkole przyszedł po nas Kuba i razem poszliśmy na trening piłki nożnej. Spotkaliśmy dużo znajomych. Wiktor zapytał się mnie, kto jest najlepszym piłkarzem roku, odpowiedziałem, że Cristiano Ronaldo. Wiktor mówił, że bardzo chciałby go poznać. Odpowiedziałem, że mogę go zabrać , żeby go poznał i udzieli nam wywiadu. Przebraliśmy się za kobietę która prowadziła wywiad. Udało nam się, zdobyliśmy jego autograf i z nim porozmawialiśmy. Wiktor pomyślał, że jak już jesteśmy w Hiszpanii, to możemy pozwiedzać ten piękny kraj, zgodziłem się, wylecieliśmy wysoko w powietrze i polecieliśmy do Barcelony. Tam zauważyliśmy Leo Mesiego i cały klub FCBarcelona. Wiktor bardzo się ucieszył, że ma okazję zobaczyć klub z bliska. Jednak był tak zmęczony, że zasnął na moich kolanach . Pomyślałem, że musimy faktycznie już wracać. Teraz miałem duży problem, jak mam wracać do domu, jak niestety nie znałem języka hiszpańskiego, dlatego nie mogłem spytać nikogo jak wrócić. Spotkaliśmy Gandalfa z filmu Hobbit, okazało się, że to on nas tu zabrał. Chciałem opowiedzieć Wiktorowi kto nas tu zabrał, ale on niestety spał i bardzo mocno chrapał aż trzęsienie ziemi spowodował. Gandalf powiedział,że nas tu zabrał ,bo zainponowaliśmy mu tym jak gramy w piłkę podczas treningu. Po ciężkiej wyprawie wróciliśmy do domu. Dzisiejszy dzień był bardzo wesoły i pełen wrażeń, ale mocno wyczerpujący. A i mam nadzieję, że Wiktor nie będzie mnie więcej ściskał w tym ciasnym placaku trochę mnie to bolało.
czwartek, 9 stycznia 2014
Przygoda w Bullerbyn
Pewnego wieczoru odwiedziłem Marcina.
Marcin zaproponował mi poczytanie książki pt. “ Dzieci z Bullerbyn ”. Gdy
czytaliśmy, to książka wciągnęła nas do środka. Gdy szliśmy pewną drogą,
napotkaliśmy napis
“ Bullerbyn ” . Były tam trzy zagrody:
Północna, Środkowa, Południowa. Marcin chciał poznać dzieci z Bullerbyn.
Zapukał do zagrody środkowej. Otworzyła mu Lisa z Bossem i Lassem. Zapytaliśmy,
kto mieszka w zagrodzie Północnej i Południowej . Odpowiedzieli nam, że w zagrodzie
Południowej mieszka Britta, Anna i dziadziuś, a w Północnej Olle ze swoją
siostrą Kerstin. Spotkaliśmy się wszyscy
razem. Anna wpadła na świetny pomysł, że możemy się przebrać, żeby Agda nas nie
poznała. Poszliśmy
na strych zagrody Środkowej. Było tam
dużo ubrań rodziców, które znajdowały się w ogromnej szafie. Britta
powiedziała, że chce się przebrać za pana, więc wzięła tatusiowe spodnie,
brązową marynarkę i okrągły czarny kapelusz. Włożyła to wszystko na siebie.
Wyglądała zabawnie. Lisa miała czarną spódnicę, bluzkę w kwiaty i wełniany
kaftanik. Gdy wszyscy byli ubrani, to zeszliśmy z powrotem na dół. Ja miałam
czarny kapelusz i czarną marynarkę. Marcin miał długie spodnie i niebieską
bluzkę. Wyglądaliśmy śmiesznie. Zeszliśmy na dół i zastukaliśmy do kuchni. Agda
spytała: kto to? Poznaliśmy, że trochę się przestraszyła. Britta zawołała
grubym głosem -włóczędzy. Agda powiedziała, że nie może nas wpuścić.
- Ale my chcemy wejść - krzyknęliśmy
waląc do drzwi. Nie mogliśmy powstrzymać się od śmiechu. Przecisnęliśmy
się do środka.
“ Cóż to za wytworni państwo?
Nazywam się pani Karlsson - powiedziała
Britta - A to moje żony.
Czy mogę państwa poczęstować sokiem? “
Zgodziliśmy
się. Gdy wypiłyśmy sok, uważaliśmy, że jesteśmy dorośli. Na koniec dnia
pożegnialiśmy się z dziećmi i książka wurzuciła nas do naszego realnego świata.
Opowiedzieliśmy wszystko rodzicom, ale oni oczywiście powiedzieli, że poniosła
nas fantazja.
środa, 8 stycznia 2014
Spotkanie w Bullerbyn
Dziś z Kubą odwiedziliśmy dzieci z Bullerbyn. Tam poznaliśmy trzy dziewczynki i trzech chłopaków. Byli to: Lisa, Britta, Anna, Lasse, Bosse i Olle. Lisa opowiedziała nam jak miała z braćmi pokój. Kiedy chciała czytać książkę, to bracia chcieli gasić światło i opowiadać o duchach. Wieczorem, gdy się położyliśmy spać Lasse opowiadał nam historię o duchu, który krążył po pokoju i przestawiał meble. Ogarnął mnie i Kubę strach. W pokoju zrobiło się ciemno. Nagle jedno z krzeseł zaczęło skakać. Myśleliśmy, że przyszedł ten duch. Zaczęliśmy krzyczeć. Wtedy Kuba zapalił światło. Okazało się, że Lasse i Bosse przywiązali sznurek do krzesła. Rano wróciliśmy z Kubą do domu.
Kuba Ł.
wtorek, 7 stycznia 2014
Wesoły bałwanek
Ja i Rafał wracaliśmy ze szkoły. W domu zjedliśmy obiad, a potem szybko wyszliśmy na dwór. Byliśmy bardzo szczęśliwi, ponieważ wreszcie spadł śnie. Wpadłem na pomysł aby ulepić bałwana. Zabraliśmy się za robotę. Chwilę potem bałwan był już gotowy. Wtedy stało się coś niesamowitego! Bałwan zaczął mówić! Był bardzo zabawny i wesoły. Powiedział, że nazywa się Śnieżek. Bałwan uwielbiał sanki i bitwy na śnieżki, dlatego wkrótce poszliśmy na sanki, a potem rzucaliśmy się kulkami śniegu. To była wspaniała zabaw. Niestety, zza chmur wyszło słońce i Śnieżek zaczął się topić. Chwilę potem już go nie było. Ja i Rafał byliśmy jeszcze długo po tym bardzo smutn. Mimo to cieszyliśmy się, że poznaliśmy Śnieżka. Mamy nadzieję, że jeszcze kiedyś będziemy mogli się z nim pobawić.
Rafał K.
Subskrybuj:
Posty (Atom)