poniedziałek, 26 maja 2014

Dzień Matki

Dzisiaj jest Dzień Matki , Anita i ja daliśmy swojej mamie laurki w kształcie serca. Gdy mama otworzyła laurkę to wciągnęło nas do krainy mam, które nie miały dzieci ale świętowały Dzień Matki. Jedna mama podeszła do nas i powiedziała że każde dziecko daje prezent swojej mamie jak róża ,laurka. Poszliśmy do ogródka żeby nazbierać róże dla swoich mam. Musieliśmy już iść ale też musieliśmy powiedzieć magiczne słowo proszę,wtedy drzwi się otworzyły i wtedy wyszliśmy  z krainy mam. To była niesamowita przygoda.
Anita F.

piątek, 23 maja 2014

Bańka mydlana

Dzisiaj z Kacprem poszliśmy Do Parku na spacer.W pewnej chwili zauważyliśmy banke mydlana bańka zabrała NAS TA nie mydlanej krainy.Tam bylo WSZYSTKO z mydlanych baniek.Poznaliśmy tam Zbyszka babla ktory powiedział Nam Ze przysłali nas tu po do żebyśmy powiedzieli Dzieciom ABY NIE puszczali baniek mydlanych, Wiec polecieliśmy Mydlana Rakieta PO satelitarna telewizyjną.Po dotarciu na Satelite Telewizyjnej powiedzieliśmy całemu światu ZE MAJA przestać puszczać mydlane
bańki.Załatwiliśmy Mydlana sprawę i polecieliśmy rakietom zrobić Domu Kacpra.Po powrocie poszliśmy sie umyć.
O naszej przygodzie nie nie mówiliśmy rodzicom bo by nam NIE uwierzyli.
Kacper Ch.

czwartek, 22 maja 2014

Statek UFO

Dziś ja i Kuba wracaliśmy że szkoły. Gdy szliśmy,nagle zobaczyliśmy w trawie statek ufo i podeszliśmy do niego popatrzeliśmy się i nagle nas coś wciągnęło i znaleźliśmy się w środku statku.Byliśmy bardzo zaskoczeni i zdziwieni.Nagle jakiś ufoludek powiedział nam cześć,a my my odpowiedzieliśmy razem z Kubą cześć.Zapytaliśmy go jak się nazywa , a on odpowiedział że ma na imię Tomek.Oprowadził nas po statku i poczęstował nas ufo jedzeniem gdy było już późno, to Tomek odwiózł nas do domu.Wszystko powiedzieliśmy rodzicom,ale oni nam nie wieżyli.
Kuba A.

poniedziałek, 19 maja 2014

Przygoda na wyścigu

Dzisiaj, gdy wracałem ze szkoły wraz z Maćkiem, zobaczyliśmy rajdowe auto.

Pomyśleliśmy sobie, jak fajnie byłoby pojechać w wyścigu rajdowym takim super

autem. Droga do domu upłynęła nam na marzeniach.

Nagle jakaś tajemnicza siła przeniosła nas i znaleźliśmy się na torze wyścigowym.

Siedzieliśmy  w  samochodzie  wyścigowym.  Dokładnie  takim  samym,  jaki

widzieliśmy wracając ze szkoły. Maciek był kierowcą, a ja jego pilotem. Jechaliśmy

bardzo szybko. Mieliśmy bardzo dobry czas. Czekaliśmy tylko, aż wszyscy zaliczą

przejazd. Gdy ostatni zawodnik przejechał linię mety, wyświetlił się jego czas. Gdy

Maciek spojrzał  na  tablicę wyników  głośno  krzyknął: Wygraliśmy! Cieszyłem się

bardzo, ponieważ było to moje pierwsze trofeum rajdowe. Gdy otrzymaliśmy puchar

i  zrobiliśmy  pamiątkowe  zdjęcie  zaproszono  nas  na  kolejny  rajd  do  Dakaru.

Zgodziliśmy się.  Organizator  całej  imprezy  powiedział  nam,  że  czeka  nas  jeszcze

jedna niespodzianka. Było to auto rajdowe. Maciek już do niego wsiadał, gdy nagle

do pokoju wszedł brat Maćka i okazało się, że to tylko nasz bujna fantazja.

Maciek W.

piątek, 16 maja 2014

Przygoda z Marsjanami

Kiedy wracałem z Ola Ze Szkoły Nagle podleciał Latający samochód.Nie wiedzieliśmy co Sie Dzieje, ale potem podszedł do Nas mily marsianin, mial na imie Kostek powiedział, ZE Jedziemy na Misje, zapytałem na Jaka Misje? Kostek odpowiedział, ZE musimy pokonać Marka, tak mial na imię.Polecieliśmy do Afryki dostaliśmy Pistolety i wkońcu PO długim czasie pokonaliśmy go i dostaliśmy bilety w Droge powrotną.I TAK SIE skończyła nasza Przygoda.
Ola 

czwartek, 8 maja 2014

Niezwykła przygoda

Dzisiejsze popoludnie spędziłem z Bartkiem.Po zjedzeni obiadu oglądaliśmy na tablecie gre pt. "MINECRAFT''.
Tam byłą Postac ktora nazywano English pingwinem. Nagle znaleźliśmy sie w Grze, Postacie były kwadratowe i Świat też.Pingwin oprowadził nas po Grze i zaprosił nas nie swojego domu.Po Długiej rozmowie ja i Bartek wypiliśmy magiczny ELIKSIR ktory przeniósł nas do domu.Teraz wiemy WSZYSTKO I przeżyjemy i Nigdy NIE zginiemy.
Bart

sobota, 3 maja 2014

Miły Slender Man

Kiedy  w sobotę wracaliśmy z Oliwerem Do Domu, Nagle zapadła sie podłoga, bylo tam strasznie ciemno.
Kiedy Oliwer zapalił latarkę. Wszędzie były pająki. Wtem pojawił się Slender Man z różową kokardką, pająki uciekły, my biedni nie nie mieliśmy gdzie uciec.
Lecz Slender Man okazał sie miły. Powiedział, że ma na imię Ewa i jest z gatunku Slikora, czyli miła pani Slender Man. Po chwili pokazała swoją twarz. My byliśmy zdziwieni, bo Slender Man nie ma twarzy.
Pani Ewa pokazała nam swoją całą rodzinę. Należeli do niej: ciocia Nakta, wujek Załałas, mama Lolpa, tato Kortos, maz Hrelek i syn Ulikol. Urządziliśmy grila, ale Ich jedzenie bylo TAKIE niedobre, ZE przeteleportowało nas do Domu. tak sie skończyła nasza Przygoda.nią Slender Man.
Oliwer R.

środa, 30 kwietnia 2014

Ratowanie zwierząt


Dzisiaj zaprosił mnie Oliwer. Kiedy wychodziliśmy ze szkoły przyleciał po nas tajny helikopter, wsiedliśmy do niego i wtedy zaczęła sie przygoda. Polecieliśmy do Afryki i zaczęliśmy polowanie na zwierzęta do ZOO.
Strzelaliśmy do zwierząt, które trzeba ratować przed wyginięciem. ABY nie nie były groźne pociski tylko pociski usypiające. Kiedy mieliśmy wystarczająco gatunków zwierząt wracaliśmy na plac budowy naszego ZOO. 
I w ten sposób udało nam się uratować wiele gatunków zwierzat. 
Oliwer R.

wtorek, 29 kwietnia 2014

Przygoda z Rayanem Williamsem

Dziś pojechałem do WoodWardu na skate park z Wiktorem i jego rodzicami. Wiktor wziął ze sobą hulajnogę wyczynową a ja bmx-a. Obowiązkowo wzięliśmy kaski i ochraniacze. Gdy już byliśmy na miejscu odwiedziliśmy MCDonalda,zjedliśmy lody a potem wyjęliśmy hulajnogę, bmx-a i ochraniacze. Skate park położony był w hali. Był tam Rayan Wiliams, mistrz świata w jeździe na hulajnodze. Nauczył mnie i Wiktora fikołka. Robiliśmy też teila, który polega na obkręceniu hulajnogi. Wiktorowi się to podobało ,ja byłem pod wrażeniem. Rayan poczęstował nas super energetycznym napojem i zaczęliśmy latać wysoko ponad chmurami, ja na bmx-e a Witek na hulajnodze. Rodzice Wiktora byli mocno zaskoczeni tym co zobaczyli. Podziękowaliśmy Rayanowi za superową lekcję i pojechaliśmy do domu, gdzie spotkaliśmy ufoludki, ale to już historia ,którą dobrze znacie.
Wiktor P

wtorek, 22 kwietnia 2014

Wielkanoc

Dziś odwiedziłem Marcina. Zapytałem się go, czy mogę u niego spędzić Wielkanoc. Zgodził się. Po południu postanowiliśmy, że zrobimy razem pisanki. Gdy robiliśmy ostatnią pisankę, usłyszeliśmy cichutki głos. Po pewnej chwili znaleźliśmy się w pisance. Zobaczyliśmy tam dwa baranki bawiące się ze sobą. Postanowiliśmy, że spróbujemy z nimi porozmawiać, więc podeszliśmy do nich. Baranki okazały się bardzo miłe i chciały się z nami zaprzyjaźnić. Byliśmy bardzo szczęśliwi. Baranki powiedziały, że pokażą nam ich piękną krainę pisanek. Od razu się zgodziliśmy. Postanowiły, że pokażą nam fabrykę, w której powstają pisanki, czyli serce tej krainy. Najpierw poszliśmy do pokoju, w którym robione są dekoracje do pisanek. Byliśmy bardzo zdziwieni, ponieważ nigdy nie widzieliśmy takiej fabryki. Potem poszliśmy do pokoju, w którym robione są barwniki. Na koniec poszliśmy do pomieszczenia, w którym wszystkie pisanki są malowane i dekorowane. Fajnie było. Najbardziej zdziwiło mnie to, że te wszystkie czynności wykonują króliki. Po tej wspaniałej przygodzie podziękowaliśmy barankom, że oprowadzili nas po tej fabryce i postanowiliśmy, że wrócimy do domu. W domu opowiedzieliśmy wszystko rodzicom, ale jak to rodzice, nie chcieli nam w ogóle wierzyć.
Marcin M.


środa, 16 kwietnia 2014

Spotkanie z FC BARCELONOM

Dziś znów odwiedziłem Kubę. Gdy przyszedłem pomogłem Kubie w lekcjach, zjedliśmy obiad. Następnie odpoczęliśmy i włączyliśmy komputer tam graliśmy w piłkę nożną kiedy nagle wciągnął nas monitor. Spotkaliśmy FC BARCELONE, trener powiedział, że potrzebuje dwóch zawodników. Zgodziliśmy się. Następnie weszliśmy na boisko. Po pięciu minutach Kuba strzelił  trzy gole, a ja jednego. Mecz zakończył się 4:0. Po meczu trener się zapytał się gdzie mieszkamy? Odpowiedzieliśmy, że w Bogatyni i odwiózł nas do domu. W domu opowiedzieliśmy to rodzicom, a oni nie uwierzyli. I oto tak zakończyła się nasza przygoda.
                                                                                                                                                       Jakub Ł.

wtorek, 15 kwietnia 2014

Przygody z Frankiem

W szkole bardzo ucieszyłem się, gdy dowiedziałem się, że zostanę u Rafała. Z niecierpliwością czekałem na to aby pograć z nim piłkę, dlatego szybko wracaliśmy do domu. Jednak po drodze czekała na nas niesamowita niespodzianka! Otóż wpadliśmy do ogromnego czarnego dołka. Tam poznaliśmy misia Frank, który umiał mówić. Opowiadał nam legendy o tajemniczej wyspie, gdy musieliśmy wracać już do domu. Franek dał nam magicznego cukierka, który pozwolił nam wrócić do naszego świata.  
Rafał K.

wtorek, 8 kwietnia 2014

Przygoda w Mako

Dzisiaj z Anitą byłem na basenie. Gdy pływałem wciągneło nas do oceanu o nazwie Mako, tam spotkałem trzy syreny które miały na imię:Layla, Niksi i Sirena. Powiedziały nam, że zostały wygnane, bo pewien człowiek odkrył tajemnice syren i on został syrenem. Gdy spotkaliśmy odrazu go złapaliśmy i odebraliśmy mu moce, syreny mogły wrócić do swojego domu. I tak się skończyła przygoda z Anitą.
Anita F.

W cyrku

 Niedaleko domu Filipa przyjechali cyrkowcy. Rozbili duży namiot, dookoła którego chodziły konie, słonie, lamy, psy, koty i małpki. Dzikie zwierzęta były zamknięte w klatkach. Cyrkowcy przygotowywali sztuczki, a klauni wygłupiali się.
   Kupiliśmy bilety i weszliśmy do środka. Pierwszy wystąpił człowiek - pająk. Następni byli kolorowo ubrani klauni, jeden z nich zaprosił Filipa do zabawy z puszką i monetami - publiczność płakała ze śmiechu. Ja jeździłem na małym kucyku i nauczyłem się żonglować czterema piłeczkami. Bardzo podobało nam się to, że mogliśmy wziąć udział w tym cyrkowym przedstawieniu.
   Dzień zleciał nam bardzo szybko, w wesołej i chwilami przerażającej atmosferze.                                                                                                                                                                                      Filip B.

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Pierwsza pomoc

Dzisiaj z Kacprem jak wychodziliśmy ze szkoły zobaczyliśmy że jakaś osoba leży na ziemi.Podeszliśmy do osoby sprawdziliśmy czy jest bezpiecznie i tak było,
 sprawdziliśmy czy osoba jest przytomna,osoba była nieprzytomna.Sprawdziliśmy czy osoba oddycha,osoba oddychała.Kacper miał telefon i zadzwonił po karetkę pod numer 112,Kacper poinformował osobę która przyjęła zgłoszenie o sytuacji.Milek ułożył osobę nieprzytomną na pozycje boczną.Kacper powiedział że karetka zaraz przyjedzie.Co minute sprawdzaliśmy czy oddycha.Po 2 minutach osoba przestała oddychać,szybko robiliśmy 2 oddechy i 30 ucisków.Potem przyjechała karetka pogotowia i zabrali osobę poszkodowaną do szpitala lekarz podziękował nam za pierwszą pomoc.Teraz wiemy że uratujemy komuś życie.
Kacper Ch.

wtorek, 1 kwietnia 2014

W mrowisku

Pewnego dnia byłem gościem u Maćka. Siedzieliśmy na trawie w ogrodzie i obserwowaliśmy mrówki. Pomyśleliśmy sobie, że fajnie byłoby być takim małym jak mrówka. Nasze marzenie się spełniło i nagle zmniejszyliśmy się do rozmiaru mrówki. Wszystkie mrówki dziwiły się na nasz widok. Jedna mrówka podeszła do nas i powiedziała, że ma na imię Bartek. Bartek zaproponował nam, że oprowadzi nas tunelami po mrowisku, a następnie zapozna nas z królową Alicją. Stwierdziłem, że mrówki są bardzo pracowite i silne, gdy zobaczyłem od środka mrowisko i tunele. Gdy zwiedziliśmy całe mrowisko Bartek powiedział: - Teraz zaprowadzę Was do królowej Alicji i przedstawię jej Was. Bartrek przeprowadził nas przez „Tajemne Przejście”. W końcu dotarliśmy do królowej Alicji. Była duża i smutna. Maciek zapytał ją, dlaczego jest smutna? Powiedziała, że wiele mrówek ginie przez człowieka oraz przez zatrute środowisko, oraz że niedługo zostanie sama w mrowisku. Myśleliśmy jak temu zaradzić. Maciek powiedzał, że od teraz będzie wszystkim opowiadał, jak pracowite są mrówki, oraz żeby ich nie zabijać. Królowa pomogła nas odczarować i wróciliśmy do domu. Była to wspaniała przygoda.
Maciej W.

poniedziałek, 31 marca 2014

Świat ziemniaka

Kiedy wracałem z Olą ze szkoły nagle przyjechała limuzyna . Zabrała nas do świata ziemniaków . Poznaliśmy tam pana ziemniaka który nazywał się Ziemniaczanek , oprowadził nas po całym tym świecie . I jeszcze pokonaliśmy złą surówkę nie było łatwo , ale nam się udało . To była bardzo fajna przygoda.

środa, 26 marca 2014

Przygoda w lesie

Dzisiaj byliśmy na spacerze w lesie.Spotkaliśmy golema leśnego,siedzącego na wielkim głazie,obok starego dęba,na początku strasznie się wystraszyliśmy,a ja chciałem uciekać do domu.Zmieniliśmy jednak zdanie,gdy dziwny stwór zaczął się nagle zanosić się ze śmiechu ,widząc nasze przerażone miny.Uznaliśmy że jest niegroznym osobnikiem. zapytaliśmy go o jego imię i oto skąd pochodzi.Powiedział że nazywa się Henry,a jego wioska znajduje się niedaleko stąd. Zaprosił nas do siebie.gdy doszliśmy na miejsce zobaczyliśmy wiele jaskiń i poznaliśmy ich mieszkańców.wieczorową porą Henry zaprosił nas na ognisko,przy którym opowiedział nam o pochodzeniu swojej rodzinie,o czarach i czarnej magji . wróćliśmy do domu bardzo pózną porą,ale z głowami pełnymi fantastycznymi opowieściami.Nigdy nie zapomnimy tego golema. 

poniedziałek, 17 marca 2014

Na rolkach

Pewnego dnia, koło bloku Bartka, jeździłem z Bartkiem, Szymonem, Maćkiem i Anitą na rolkach. Jak zjeżdżałem z górki to upadłem. Nagle znalazłem się w grze pod tytułem "Minecraft". Stałem się tam kwadratowy. W pewnej chwili, gdy była noc gonił mnie cliper a ja schowałem się. W pewnej chwili myślałem, że już sobie poszedł, ale jednak nie, więc czekałem dalej. Nagle wybuchł. Jak się obudziłem. to zobaczyłem Bartka.

środa, 12 lutego 2014

Przygoda na Grenlandii

Dzisiaj odwiedziłem mojego przyjaciela Marcina. Zaproponował mi poczytanie lektury. Zgodziłem się. Gdy zaczęliśmy czytać, to nagle zrobiło nam się zimno. Po chwili dopiero zobaczyliśmy, że jesteśmy na Grenlandii. Było tam tak biało i nic nie widzieliśmy. Postanowiliśmy, że poszukamy czegoś gdzie moglibyśmy się schronić. Szliśmy i szliśmy, gdy nagle napotkaliśmy parę domków igloo. Zapukaliśmy do jednego z nich. Otworzył nam chłopiec, który nazywał się Anaruk. Poznaliśmy się. Anaruk wpadł na świetny pomysł, że wyruszymy na polowanie na foki. Od razu się zgodziliśmy. Poszliśmy nad ocean. Po paru godzinach zauważyliśmy wielką, tłustą fokę na krze lodu. Anaruk dał nam harpun i powiedział: rzućcie i zabijcie tą fokę. Bardzo się baliśmy, ale jakoś nam się udało, trafiliśmy. Potem przynieśliśmy zabitą fokę do igloo. Mama Anaruka zrobiła ubrania za skóry foki. W nagrodę, że upolowaliśmy taką wielką fokę mama chłopca poczęstowała nas obiadem. Dowiedzieliśmy się, że Eskimosi jedzą surowe mięso. Podziękowaliśmy za pyszny obiad  i po chwili znowu byliśmy już u Marcina w domu. Wszystko opowiedzieliśmy rodzicom, ale oni i tak nie chcieli nam uwierzyć.  

środa, 5 lutego 2014

W zamku

Dziś po szkole zdarzyło się coś niesamowitego razem z Nikolom pojawiliśmy  się przy wielkim zamku.Gdy weszliśmy do środka ktoś zaczoł do nas mówić wystraszyliśmy się bonie wiedzieliśmy o co chodzi i wtedy okazało sie że to mały ludzik zamieszkujący ten zamek od wieków chciał nas przywitać , pożegnaliśmy się z nim i wróciliśmy do domu .to była świetna przygoda

poniedziałek, 3 lutego 2014

Na koncercie

Gdy oglądaliśmy film pt. Violetta 2 telewizor wciągnął mnie i Anitę do krainy gdzie mieszkała Violetta i jej przyjaciele. Wszyscy zaprzyjaźniliśmy  się oprócz Ludmiły, która się rządzi i ukrywa jakąś tajemnicę z Diego. Kiedy Violetta i przyjaciele dowiedzieli że jest koncert ,od razu się mocno ucieszyli, ja też z Anitą ucieszyliśmy się i było wesoło. Przygotowaliśmy się do koncertu i byłem w miłym humorze, a Violetta czekała na swoje nowe buty oraz sukienkę. Dzisiaj o godz. 20.00 rozpoczynał się wielki koncert a Leona nie było, był z Klarą w stacji benzynowej. Violetta zadzwoniła do Klary żeby przekazała Leonowi by przyjechał na koncert i zaśpiewał piosenkę z chłopakami. Leon jeszcze nie przyjechał, Violetta udawała że jest jej nie dobrze, a Leon się spóźnił na koncert ,wtedy Violetta poczuła się lepiej. najpierw śpiewali wszyscy, potem Ludmiła z asystentką i później Leon z chłopakami. O godz 21.00 śpiewała Violetta z koleżankami, kiedy wszyscy skoźczyli koncert Violecie zaczeło boleć gardło i nie mogła śpiewać. Kamila podeszła i zapytała co się stało a Violetta powiedziała że nie może mówić. Wtedy zaklęcie spowodowało że nie jesteśmy z Anitą w krainie tylko w domu. I tak się skończyła niesamowita przygoda z Anitą.
Anita F.

środa, 29 stycznia 2014

Na planecie Energii

 Dziś po lekcji poszliśmy do domu z Kacprem, a potem usiedliśmy przy komputerze. Weszliśmy na planetę energii i wtedy wyszli z komputera ufo i dwaj naukowcy zabrali nas do kosmosu. Poprosili nas o uratowanie planety energii a my się zgodziliśmy. Musieliśmy grać na konsoli kosmicznej bu uratować planetę. Udało nam się uratować planetę energii potem pożegnaliśmy się i wróciliśmy do domu. Bardzo podobała nam ta przygoda.

poniedziałek, 27 stycznia 2014

Przygoda z domem

Dzisiaj po raz kolejny odwiedziłem Kubę w jego domu.Gdy odrobiliśmy lekcje postanowiliśmy pograć na komputerze.Jak graliśmy nagle zgasł komputer i wciągnął nas do środka .I znaleźliśmy się w grze o nazwie 
Minecraft. Kuba często w to grał więc wiedział co zrobić,najpierw zaczęliśmy szukać drewna .Gdy mieliśmy dużo drewna postanowiliśmy zbudować dom i się w nim przespać. Na drugi dzień domku już nie było tak jakby rozpłyną się w powietrzu postanowiliśmy go poszukać.Spotkaliśmy małpkę o imieniu Kiki która oprowadziła nas po lesie.Nagle zobaczyliśmy z daleka nasz domek na drzewie Kiki pomogła nam wejść do niego, z czego byliśmy bardzo zadowoleni.Gdy byliśmy już w środku nagle poczuliśmy coś dziwnego i po chwili znaleźliśmy się w domu przed komputerem.

czwartek, 23 stycznia 2014

Muzyczna przygoda

Dzisiaj po lekcjach wraz z Maćkiem graliśmy na gitarze. Zagraliśmy pewną melodię i przeniosło nas na koncert ulubionej kapeli Maćka, czyli AC/DC. Podczas koncertu Maciek grał na gitarze elektrycznej a ja na perkusji. Po zagraniu wszystkich utworów przewidzanych na ten koncert, poszliśmy za kulisy i poznaliśmy się ze wszystkimi członkami zespołu. Maciek poprosił wszystkich o pamiątkowe autografy. Gitarzysta pokazał nam, jak zagrać melodię z ulubionego utworu Maćka. Maciek poprosił na chwilę o gitarę i spróbował zagrać pokazany nam utwór. Po chwili Maciek oddał gitarę, a gitarzysta pozwolił nam ją zatrzymać, pod warunkiem, że Maciek będzie ćwiczył wszystkie utwory zespołu, żeby kiedyś zastąpił go w zespole. Już chcieliśmy ruszać w kolejną trasę wraz z całym zespołem, ale usłyszeliśmy głos zmartwionej mamy. W mrugnięciu oka przeniosło nas do domu. Mam nadzieję, że Maciek będzie stale ćwiczył i dołączy do zespołu, by móc zaprosić całą klasę na koncert.
Maciek W.

poniedziałek, 20 stycznia 2014

Doświadczenia z pradem

Dzisiaj w szkole robiliśmy eksperymenty. Razem z Oliwerem zrobiłem spięcie, które spowodowało, że bateria się nagrzała. Oglądaliśmy wszystkie pokazy. Maciek i Kacper Chabiniak zaprezentowali nam zestaw małego elektryka.  Bartek i Anita pokazali nam jak naelektryzować balon. Wiktoria i Marcin  robili doświadczenie z żarówką i baterią. Kacper Raksa zrobił doświadczenie z woltomierzem i mierzył wolty w cytrusach i gniazdku. 
Patryk powbijał w limonkę  żaróweczki, ale niestety były już spalone. Ola i Nikola pokazały, że nagrzana  szklanka wciąga wodę, nie było to związane z prądem, ale udało się i biliśmy brawo. Następnie zrobiliśmy oś  czasu od ogniska do lampy led. Potem były zabawy balonem, pocieraliśmy balonem i dawaliśmy koledze lub koleżance nad głowę, patrzyliśmy co się dzieje z ich włosami. Później pomalowaliśmy balona i ubraliśmy go w bluzy z kapturami. Posadziliśmy balona przy ławce, a sami się schowaliśmy. Ja pomalowałem go i nazwałem Polo i Fifi , a Oliwer Tadzio i Franio. Dawaliśmy im po dwa imiona bo malowaliśmy je z dwóch stron. Udało mi się uniknąć nauki niemieckiego, ale Oliwerowi nie. To był mile spędzony dzień. Bardzo nam się podobało. 
Oliwer R.

piątek, 17 stycznia 2014

Planeta energii

Po szkole po raz kolejny odwiedziłem Kacpra. Po odrobieniu  lekcji bawiliśmy się niebieskim balonem. Nagle balon pękł, a my przenieśliśmy się na Planetę Energii. Tam zobaczyliśmy jakiegoś dziwnego ludka. Nazywał się Bońko, to właśnie z nim zwiedziliśmy całą planetę. Kiedy robiło się ciemno zapytaliśmy się jak wrócić do domu. Bońko powiedział, że powinniśmy udać się do króla Planety Energii. Zaprowadził nas do króla, a on powiedział, że musimy iść do jego tajnego teleportu. Weszliśmy do teleportera i znaleźliśmy się w domu. Ta przygoda bardzo mi się podobała.
Kacper R

wtorek, 14 stycznia 2014

Wywiad z Cristiano Ronaldo

Dzisiaj po raz kolejny odwiedziłem Wiktora w jego domu. Zaraz po szkole  przyszedł po nas Kuba i  razem poszliśmy na trening piłki nożnej. Spotkaliśmy dużo znajomych. Wiktor zapytał się mnie, kto jest najlepszym piłkarzem roku, odpowiedziałem, że Cristiano Ronaldo. Wiktor mówił, że bardzo chciałby go poznać. Odpowiedziałem, że mogę go zabrać , żeby go poznał i udzieli nam wywiadu.  Przebraliśmy się za kobietę która prowadziła wywiad. Udało nam się, zdobyliśmy jego autograf i z nim porozmawialiśmy. Wiktor pomyślał, że jak już jesteśmy w Hiszpanii, to możemy pozwiedzać ten piękny kraj, zgodziłem się, wylecieliśmy wysoko w powietrze i polecieliśmy do Barcelony. Tam zauważyliśmy Leo Mesiego i cały klub FCBarcelona. Wiktor bardzo się ucieszył, że ma okazję zobaczyć   klub z bliska. Jednak był tak zmęczony, że zasnął na moich kolanach . Pomyślałem, że musimy faktycznie już wracać. Teraz miałem duży problem, jak mam wracać do domu, jak niestety nie znałem języka hiszpańskiego, dlatego nie mogłem spytać nikogo  jak wrócić. Spotkaliśmy Gandalfa z filmu Hobbit, okazało się, że to on nas tu zabrał. Chciałem opowiedzieć Wiktorowi kto nas tu zabrał, ale on niestety spał i bardzo mocno chrapał aż trzęsienie ziemi spowodował. Gandalf  powiedział,że nas tu zabrał ,bo zainponowaliśmy mu tym jak gramy w piłkę podczas treningu. Po ciężkiej wyprawie wróciliśmy do domu. Dzisiejszy dzień był bardzo wesoły i pełen wrażeń, ale mocno wyczerpujący. A i mam nadzieję, że Wiktor nie będzie mnie więcej ściskał w tym ciasnym placaku trochę mnie to bolało.
                                                                                                                                                                            Wiktor P.

czwartek, 9 stycznia 2014

Przygoda w Bullerbyn


            Pewnego wieczoru odwiedziłem Marcina. Marcin zaproponował mi poczytanie książki pt. “ Dzieci z Bullerbyn ”. Gdy czytaliśmy, to książka wciągnęła nas do środka. Gdy szliśmy pewną drogą, napotkaliśmy napis
“ Bullerbyn ” . Były tam trzy zagrody: Północna, Środkowa, Południowa. Marcin chciał poznać dzieci z Bullerbyn. Zapukał do zagrody środkowej. Otworzyła mu Lisa z Bossem i Lassem. Zapytaliśmy, kto mieszka w zagrodzie Północnej i Południowej . Odpowiedzieli nam, że w zagrodzie Południowej mieszka Britta, Anna i dziadziuś, a w Północnej Olle ze swoją
siostrą Kerstin. Spotkaliśmy się wszyscy razem. Anna wpadła na świetny pomysł, że możemy się przebrać, żeby Agda nas nie poznała. Poszliśmy
na strych zagrody Środkowej. Było tam dużo ubrań rodziców, które znajdowały się w ogromnej szafie. Britta powiedziała, że chce się przebrać za pana, więc wzięła tatusiowe spodnie, brązową marynarkę i okrągły czarny kapelusz. Włożyła to wszystko na siebie. Wyglądała zabawnie. Lisa miała czarną spódnicę, bluzkę w kwiaty i wełniany kaftanik. Gdy wszyscy byli ubrani, to zeszliśmy z powrotem na dół. Ja miałam czarny kapelusz i czarną marynarkę. Marcin miał długie spodnie i niebieską bluzkę. Wyglądaliśmy śmiesznie. Zeszliśmy na dół i zastukaliśmy do kuchni. Agda spytała: kto to? Poznaliśmy, że trochę się przestraszyła. Britta zawołała grubym głosem -włóczędzy. Agda powiedziała, że nie może nas wpuścić.
- Ale my chcemy wejść - krzyknęliśmy waląc do drzwi. Nie mogliśmy  powstrzymać się od śmiechu. Przecisnęliśmy się do środka.
“ Cóż to za wytworni państwo?
Nazywam się pani Karlsson - powiedziała Britta - A to moje żony.
Czy mogę państwa poczęstować sokiem? “
Zgodziliśmy się. Gdy wypiłyśmy sok, uważaliśmy, że jesteśmy dorośli. Na koniec dnia pożegnialiśmy się z dziećmi i książka wurzuciła nas do naszego realnego świata. Opowiedzieliśmy wszystko rodzicom, ale oni oczywiście powiedzieli, że poniosła nas fantazja.

środa, 8 stycznia 2014

Spotkanie w Bullerbyn

Dziś z Kubą odwiedziliśmy dzieci z Bullerbyn. Tam poznaliśmy trzy dziewczynki i trzech chłopaków. Byli to: Lisa,  Britta, Anna, Lasse, Bosse i Olle. Lisa opowiedziała nam jak miała z braćmi pokój. Kiedy chciała czytać  książkę,  to bracia chcieli gasić światło i opowiadać o duchach. Wieczorem, gdy się położyliśmy spać  Lasse opowiadał nam historię o duchu, który krążył po pokoju i przestawiał meble. Ogarnął mnie i Kubę strach. W pokoju zrobiło się ciemno.  Nagle  jedno z krzeseł zaczęło skakać. Myśleliśmy, że przyszedł ten duch. Zaczęliśmy  krzyczeć. Wtedy Kuba zapalił światło. Okazało się, że Lasse i  Bosse przywiązali  sznurek  do krzesła. Rano wróciliśmy z Kubą do domu. 
Kuba Ł.

wtorek, 7 stycznia 2014

Wesoły bałwanek

Ja i Rafał wracaliśmy ze szkoły. W domu zjedliśmy obiad, a potem szybko wyszliśmy na dwór. Byliśmy bardzo szczęśliwi, ponieważ wreszcie spadł śnie. Wpadłem na pomysł aby ulepić bałwana. Zabraliśmy się za robotę. Chwilę potem bałwan był już gotowy. Wtedy stało się coś niesamowitego! Bałwan zaczął mówić! Był bardzo zabawny i wesoły. Powiedział, że nazywa się Śnieżek. Bałwan uwielbiał sanki i bitwy na śnieżki, dlatego wkrótce poszliśmy na sanki, a potem rzucaliśmy się kulkami śniegu. To była wspaniała zabaw. Niestety, zza chmur wyszło słońce i Śnieżek zaczął się topić. Chwilę potem już go nie było. Ja i Rafał byliśmy jeszcze długo po tym bardzo smutn. Mimo to cieszyliśmy się, że poznaliśmy Śnieżka. Mamy nadzieję, że jeszcze kiedyś będziemy mogli się z nim pobawić.
Rafał K.