Niedaleko domu Filipa przyjechali cyrkowcy. Rozbili duży namiot, dookoła którego chodziły konie, słonie, lamy, psy, koty i małpki. Dzikie zwierzęta były zamknięte w klatkach. Cyrkowcy przygotowywali sztuczki, a klauni wygłupiali się.
Kupiliśmy bilety i weszliśmy do środka. Pierwszy wystąpił człowiek - pająk. Następni byli kolorowo ubrani klauni, jeden z nich zaprosił Filipa do zabawy z puszką i monetami - publiczność płakała ze śmiechu. Ja jeździłem na małym kucyku i nauczyłem się żonglować czterema piłeczkami. Bardzo podobało nam się to, że mogliśmy wziąć udział w tym cyrkowym przedstawieniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz