piątek, 6 grudnia 2013

Przygoda z Mikołajem

Kiedy wracałem z Olą ze szkoły nagle pojawił się Mikołaj ze swoimi pięknymi saniami i reniferami.Zabrał nas na przejażdżkę i polecieliśmy do jego Krainy.Tam bawiliśmy się z reniferami.Znalazłem magiczny pył nie wiedziałem do czego on służy.Więc postanowiłem go wysypać na renifery.Nagle zaczęły latać i powiedziały żebym wsiadał i wsiadłem.W ten magiczny sposób znalazłem się u Oli w domu.Było bardzo fajnie.
Kiedy wracałem z Olą ze szkoły nagle pojawił się Mikołaj ze swoimi pięknymi saniami i reniferami.Zabrał nas na przejażdżkę i polecieliśmy do jego Krainy.Tam bawiliśmy się z reniferami.Znalazłem magiczny pył nie wiedziałem do czego on służy.Więc postanowiłem go wysypać na renifery.Nagle zaczęły latać i powiedziały żebym wsiadał i wsiadłem.W ten magiczny sposób znalazłem się u Oli w domu.Było bardzo fajnie.

Ola U.

czwartek, 5 grudnia 2013

Sejmikowanie III-klasistów.

Wczoraj w klasie podsłuchałem, że dzieci wybierają się na jakiś konkurs. Usłyszałem też, że na ten konkurs dzieci pojadą autobusem. Ponieważ nigdy jeszcze nie jechałem autobusem, pomyślałem, że muszę wybrać się razem z dziećmi. Następnego dnia przed wyjściem z klasy wślizgnąłem się Maćkowi do plecaka. Poszliśmy wraz z kolegami i koleżankami, a także z klasą 3B, na przystanek autobusowy. Nagle nadjechał autobus, otworzyły się drzwi, wsiedliśmy i pojechaliśmy na konkurs. Konkurs odbywał się na kręgielni. Gdy Maciek pisał test konkursowy, ja w wolnym czasie wyskoczyłem z plecaka i zacząłem grać w kręgle. Szło mi bardzo dobrze. Dzieci nie mogły uwierzyć własnym oczom, gdy nagle na tablicy wyskoczyła informacja: ”Nowy rekord ustanowił ….......”. Wtedy podszedłem do Pani w barze i powiedziałem, że nazywam się miś Milek i to do mnie należy ten nowy rekord. Na tablicy wyświetliło się: ”Nowy rekord ustanowił miś Milek”. Wtedy Maciek podbiegł do mnie i powiedział, że wygrał książkę. Ja pochwaliłem się, że również zdobyłem nagrodę, tylko że w grze w kręgle. Pani była z nas bardzo dumna, że zdobyliśmy wiele nagród. W dobrych humorach wróciliśmy do szkoły.
Maciek W.

poniedziałek, 25 listopada 2013

Amerykańska przygoda

Dzisiaj Kacper zabrał mnie do domu. Po zjedzeniu pysznego obiadu wybraliśmy się do Szkoły Podstawowej Nr 3 na basen. Na miejscu wydarzyło się coś dziwnego...Woda wciągnęła nas do podziemnych korytarzy. Tam okazało się, że jesteśmy na statku, który płynął do Stanów Zjednoczonych. Na miejscu zwiedzaliśmy Statue Wolności i cały Nowy York. Następnie poszliśmy na wesołe miasteczko, wtedy pojechaliśmy kolejką górską. Wjechaliśmy na wielką górę i nagle zaczęliśmy zjeżdżać, woda zaczęła nas chlapać w oczy i zniknęliśmy. Po czym pojawiliśmy się na basenie w szkole. To była niezwykła przygoda!

Kacper R.

piątek, 22 listopada 2013

Walka ze złem

Był miły dzień . Właśnie wracaliśmy ze szkoły kiedy usiedliśmy na ławkę,  zaczęliśmy grać na telefonie w Thor mroczny świat. Nagle wciągnęło  nas do gry . Ja byłem nogami Thora a Oliwer rękoma i głową. Mieliśmy trzy życia i się troszkę baliśmy ,ale poszliśmy na bitwę . Mieliśmy 5 rund do przejścia żeby wyjść.Pierwsza runda poszliśmy na atak i wygraliśmy. Drugą rundę poszliśmy na atak i przegraliśmy. Ale wyskoczyła chmurka i było napisane odblokowano jednostkę . Migiem poszliśmy ją wykupić i wezwaliśmy ją i wygraliśmy rundę . Trzecią rundę wygraliśmy tak samo. Czwarta tak samo . Ale piąta była nie do przejścia. Lecz pan którego odblokowaliśmy to jednak był pan dyrektor i kazał wrócić do ławki.


Oliwer R.

czwartek, 21 listopada 2013

Spotkanie z super bohaterami

Dzisiaj razem z Dominikiem graliśmy na telefonie. Weszliśmy w grę Marvel vs DC. Nagle po kliknięciu guzika weszliśmy do gry. Następnie zauważyliśmy, że trzęsie się ziemia, to był Hulk super bohater. Potem przyszli inni super bohaterowie, między innymi: Spiderman, Superman, Batman, Ironman i Volwerine. Wszyscy mieli supermoce: Spiderman miał moc pająka, Ironman, czyli Tony Stark ma zbroję. Superman ma laserowy wzrok, lodowy oddech, umie latać i ma super siłę. Batman ma różne gadżety, a Hulk, czyli Bruce Baner wstrzyknął sobie jakiś płyn i stał się wielkim zielonym potworem. A i jeszcze Volwerine ma wielkie pazury. Mogliśmy zapoznać się z nimi i wypróbować i siły. Bardzo mi się podobało to spotkanie.

Dominik P.

poniedziałek, 18 listopada 2013

Europejska przygoda

Dzisiaj po lekcjach do szkoły przyjechała razem z młodszym bratem Szymonem mama Wiktora. Gdy wsiadaliśmy do auta zaczęło się ono trząść, wylecieliśmy wysoko nad ziemię. Auto zaczęło nabierać prędkość aż nagle znaleźliśmy się w Wielkiej Brytanii. Zwiedzaliśmy stadion Wembley. Weszliśmy do środka i sam Lionel Messi zaprosił nas na trening. Poznaliśmy Neymara, który pokazał nam ciekawe tricki. Na koniec treningu dostaliśmy piłki z podpisami i koszulki z napisem ,,Szkoła FC Barcelony’’. Gdy już wyszliśmy ze stadionu polecieliśmy autem do Paryża. zobaczyliśmy wielką wieżę Eiffla. Weszliśmy na samą górę i zachwycaliśmy się pięknymi widokami . Wiktor spytał się nas czy jesteśmy głodni odpowiedzieliśmy, że „no pewnie”. Poszliśmy do restauracji, która nosiła nazwę ,,Ratatuj’’. Nazajutrz wyruszyliśmy na tor formuły Circuit de Monaco. Świetnie się tam bawiliśmy, wyścig wygrał nasz Kubica. Wracając z toru formułek pojechaliśmy do marynarki wojennej w Rosji. Zaprosili nas na lot super hornetem-188. Pozwolili nam polecieć spadochronem. Wróciliśmy do domu zmęczeni, ale za, to bardzo zadowoleni po całym dniu. 
Wiktor P.  

wtorek, 12 listopada 2013

Prośba przedmiotów

Bardzo lubię chodzić do Wiktorii, bo w szkole stara się być grzeczna, ale w domu to istny „wariat”. Po zjedzeniu obiadu wpadliśmy do jej pokoju i zaczęliśmy skakać z łóżka na podłogę, z podłogi na łóżko. Obijaliśmy się o ściany nagle coś zaczęło na nas krzyczeć. Na początku myśleliśmy, że to rodzice Wiktorii, ale nie, to były podłoga, łóżko, ściany, dywan. „O co wam chodzi?” – zapytaliśmy. A one po prostu chciały, żeby ktoś poświęcił im trochę czasu. Zaczęliśmy rozmawiać. Przedmioty z Wiktorii pokoju zaczęły opowiadać różne śmieszne historie. Przerwy były tylko na jedzenie, odrabianie lekcji, mycie. Ciągle słuchaliśmy i słuchaliśmy, aż usnęliśmy. Moim zdaniem przedmioty z Wiktorii pokoju chciały jej przekazać, żeby nie była taką bałaganiarą. Czy się domyśliła sprawdzę przy następnych odwiedzinach.

Wiktoria K.

piątek, 8 listopada 2013

Przygoda z Janem Pawłem II

Po południu razem z Patrykiem położyliśmy się żeby odpocząć i zasnęliśmy. Przyśnił nam się człowiek, który nazywał się Karol Wojtyła. Chodziliśmy z nim po górach. Opowiadał nam różne historie ze swojego życia. Miał siostrę i brata. Bardzo kochał teatr i sport. Siedzieliśmy na polanie i słuchaliśmy go z otwartymi buziami, tak ciekawie opowiadał. Mówił nam o swoim przyjacielu Stefanie Wyszyńskim, i o tym, że został postrzelony w Rzymie. Zapytaliśmy go, czy był tam długo i po co? Odpowiedział, że bardzo długo ponieważ Watykan stał się jego domem. Wtedy Patryk zapytał dlaczego? Odpowiedział, że jest papieżem i przyjął imię Jan Paweł II. Opowiedział nam o swoich podróżach, a odbył ich 104, w tym 8 razy był w Polsce. Wspominał Polskę i Wadowice (miejsce gdzie się urodził) z uśmiechem na twarzy. Chodziliśmy z nim jeszcze po górach. Był starszym człowiekiem. Miał promienną twarz, na palcu sygnet, a w ręku trzymał laskę, którą się podpierał. Miał białą długą szatę. Oczy mu się cieszyły. Stwierdziliśmy, że był wspaniałym człowiekiem. Gdy się obudziliśmy, mama Patryka powiedziała nam, że papież Jan Paweł II zmarł 2 kwietnia 2005 r. Zrobiło nam się smutno, ale cieszyliśmy się, że mogliśmy go poznać choć we śnie i wysłuchać jego opowieści.
Patryk J.

czwartek, 7 listopada 2013

Czekoladowa przygoda

Kiedy wracałem ze szkoły wciągnął mnie wir. nagle znalazłem się w krainie czekoladowego ludzika. Oprowadził mnie on po krainie czekolady. Rozglądałem się i nie zauważyłem Nikoli. Szukałem jej godzinę. Wreszcie ją znalazłem. Poznałem ją z czekoladowym ludzikiem i już miała się zacząć nasza przygoda, gdy nagle usłyszeliśmy głos mamy i w tym samym czasie znaleźliśmy się w pokoju Nikoli.
Nikola G.

środa, 6 listopada 2013

Straszna willa

Dzisiaj z basenu wróciłem z Anitą do domu. Zobaczyliśmy tam straszną willę i weszliśmy do środka, żeby upewnić się czy ktoś tam mieszka. Wszystko tam było takie ciekawe, nagle zobaczyłem cień ducha i z Anitą uciekliśmy do góry. Nikogo tam nie było,ale słyszeliśmy dźwięki z sypialni. Tam leżała jakaś kartka, było napisane że mamy uciekać stąd bo duch nas zje i nie będzie mnie i Anity. Byliśmy odważni i chcieliśmy zobaczyć ducha,ciągle szukaliśmy i wtedy duch się pojawił, ale nie był straszny. Podeszliśmy do niego i zapytaliśmy co się stało, duch powiedział że to jego dom i nie chce już tu mieszkać i wtedy wpadłem na świetny pomysł. Urządziliśmy fajną imprezę założyłem ozdoby na straszną willę, wtedy weszli do willi ulubieni piosenkarzy Big Time Ruch i zaśpiewali duchowi piosenkę. Duchowi spodobała się ta impreza i zapomniał o strasznym domu. Pożegnaliśmy się z duchem i wróciliśmy do domu.
Anita F.


piątek, 25 października 2013

Wycieczka do lasu

Wybraliśmy się z Kacprem do lasu. Las był duży, my nie zwracaliśmy uwagi w jakim kierunku idziemy. No i zabłądziliśmy !!!
Wystraszeni nie wiedzieliśmy w którą stronę iść. Postanowiliśmy pójść przed siebie. Pomiędzy drzewami zobaczyliśmy dziwną chatkę, stojącą na ogromnej kurzej łapie. Drzwi były otwarte i choć baliśmy się, weszliśmy do środka. Na półce leżał wielki, czarny kot. Nad nim latał ogromny nietoperz, a wszędzie wisiały i leżały jakieś dziwne rzeczy. Wystraszeni staliśmy z Kacprem na progu chaty. Byliśmy głodni i zmarznięci. Ale nigdzie nie było widać właściciela chaty. Na raz ze ściany wyszła czarownica, podeszła do nas zapytała się co my tu robimy i czy jesteśmy głodni. Baliśmy się, że zamknie nas w klatce, tak jak w bajce o Jasiu i Małgosi . Ale się tak nie stało. Czarownica dała nam do picia sok i wspaniałe ciasteczka z kawałkami czekolady. Po zjedzeniu ich zasnęliśmy. Okazało się, że były to czarodziejskie ciasteczka bo rano obudziliśmy się we własnych łóżkach we własnym domu. Obaj z Kacprem jesteśmy zadowoleni z naszej przygody.
Kacper Ch.


czwartek, 24 października 2013

Mleczna przygoda

Dziś po szkole przyjechała po nas Kuby mama i tata. Jak wracaliśmy do domu to ja i Kuba popatrzeliśmy  się na szybę i nagle,zrobiło się ciemno. Chwila moment i się rozjaśniło,a my znaleźliśmy się w kraju mleka. Wskoczyliśmy do mleka i po chwili wciągnęła nas ogromna rura. Znaleźliśmy się na statku który był cały z ciastek. Tam spotkaliśmy kapitana Romka który zaprosił nas na rejon po morzu które były z ciasteczek. Były takie pyszne że nie mogliśmy się powstrzymać od nich. Gdy było już koniec rejsu wysiedliśmy i podziękowaliśmy kapitanowi. Chwilę potem zrobiło się jasno i z powrotem byliśmy w samochodzie.
Kuba A.

wtorek, 22 października 2013

Przygoda z psem Fuksem

Dzisiaj z Maćkiem wybrałem się do jego dziadków. Drzwi otworzyła nam babcia, bardzo szczęśliwa z naszej wizyty. Po wejściu do domu błysnęło jakieś dziwne światło i staliśmy się mali. Pies dziadków, Fuks zaczął nas gonić, ale my uciekaliśmy najszybciej jak się da. W końcu Fuks nas złapał i zjadł. Przez jego gardło trafiliśmy do brzucha. Zwiedziliśmy całe wnętrze Fuksa. Najbardziej podobało mi się w mózgu, gdzie sterowaliśmy jego ciałem. Myśleliśmy jak się stamtąd wydostać. Maciek powiedział,że musimy go połaskotać w gardło to kichnie i wtedy wyskoczymy. I tak się stało. Gdy kichnął to wyskoczyliśmy. Ta przygoda bardzo mi się podobała.
Maciek W.

poniedziałek, 21 października 2013

Na księżycu

Kiedy wracałem z Olą z Domu Kultury podleciała do nas rakieta. Zabrała nas na księżyc. Tam poznaliśmy kolorowego ufoludka. Miał na imię Alex i lubił lody o smaku waniliowym. Bawiliśmy się w berka skacząc z planety na planetę. A potem budowaliśmy rakietę. Kiedy była gotowa pożegnaliśmy się z ufoludkiem i polecieliśmy na Ziemię.
Ola U.

piątek, 4 października 2013

Kasztanowy ludzik

Poszliśmy do parku z Milkiem pozbierać kasztany. Nagle ukazał się nam kasztanowy ludzik. Zaproponował nam ciasto i herbatkę. Dzięki magicznej rurce staliśmy się mali. Powiedział tylko "abra kadabra" i byliśmy już w kasztanowym mieście. Pozwiedzaliśmy miasto i poszliśmy na herbatkę i ciasto. Poznaliśmy pieska Kiki Lola. Pobawiliśmy się i wróciliśmy do parku, a potem poszliśmy do domu na herbatę i kakao.

Angielska przygoda

Dzisiaj odwiedziłem Kacpra w jego domu. Po powrocie ze szkoły Kacper odrabiał zadanie domowe z języka angielskiego. Otworzyłem książkę i przeniosłem się z Kacprem do Anglii. Tam zwiedziliśmy Londyn: stadion Wembley, wieże zegarową Big Ben, a później w centrum miasta jeździliśmy na łyżwach. Wieczorem zmęczeni wyprawą zatrzymaliśmy się w hotelu pięcio-gwiazdkowym. Tam otrzymaliśmy od obsługi książkę, którą wspólnie zaczęliśmy przeglądać. Nagle okazało się, że jesteśmy w pokoju Kacpra. To była bardzo fajna przygoda!
Kacper R.


czwartek, 3 października 2013

Planeta wody

Wracając ze szkoły poszliśmy do parku popatrzeć na fontannę. Nagle znaleźliśmy się na innej planecie. Gdzie byli jacyś ludzie ze skrzelami. Popatrzyliśmy się na siebie i zobaczyłem, że Oliwer też ma skrzela. Następnie podpłynął do nas jakiś pan. Zapytał się skąd  jesteśmy.  Odpowiedzieliśmy, że z Bogatyni. Następnie nieznajomy powiedział: w takim razie to chyba nasza fontanna was wciągnęła. Ja powiedziałem, że tak. Ten miły pan powiedział, że ma na imię Marek i z chęcią oprowadzi nas po mieście. Były tam różne markety, sklepy spożywcze, ale nas zainteresowała sztuka robienia broni z niczego. Nauczyliśmy się tej sztuki w jeden dzień.  Następnego dnia broniliśmy prawa. Dostaliśmy medal za obronę miasta, ale bardzo chcieliśmy wracać już do domu. Pan Marek zaproponował , że zaprowadzi nas do teleportera, my się zgodziliśmy. W taki to właśnie sposób wróciliśmy do domu.

Oliwer R.

środa, 2 października 2013

Przygoda na Marsie

Dzisiaj, gdy wychodziłem z Wiktorem ze szkoły zauważyliśmy, że dzieje się coś dziwnego na szkolnym podwórku. Okazało się, że przyleciało do nas UFO. Podeszliśmy bliżej, drzwi same się otworzyły i wyszły jakieś dwie nieznane postacie. Przedstawiły się nam, nazywały się Galakta i Marmar, zaprosiły nas do środka. Było mnóstwo kolorowych przycisków, które wydawały głośne dźwięki. Po chwili zapytali się nas czy polecimy z nimi na ich planetę, odpowiedzieliśmy, że z wielką przyjemnością wyruszymy z nimi. Gdy już byliśmy na Marsie, poznaliśmy ich przyjaciół i rodziców Marmara i Galakty. Oprowadzili nas po Marsie. Najbardziej podobał się nam plac zabaw, był bardzo kolorowy a urządzenia do zabawy super. Długo się bawiliśmy, zjeżdżaliśmy, huśtaliśmy i wspinaliśmy po różnych drabinkach. Było bardzo ciekawie. Wiktorowi bardzo podobała się ta planeta, powiedział, że chętnie by tu zamieszkał, albo jeszcze raz ją odwiedził. Gdy już odlatywaliśmy, mama Marmara dała na pamiątkę zdjęcia, które robiła, gdy bawiliśmy się i zwiedzaliśmy. Pożegnaliśmy się i wyruszyliśmy na Ziemię. Wylądowaliśmy na podwórku Wiktora, jego rodzice i młodszy brat Szymon bardzo się zdziwili, czym wraca ze szkoły ich syn.
Wiktor P.

piątek, 27 września 2013

Przygoda na statku

Wracając do domu ze szkoły postanowiłem pójść przez park. Nagle zza drzew wyłonił się pirat i porwał mnie i Marcina do innego świata. Znaleźliśmy się na statku z ogromnymi żaglami. Obok nas stał duży i siwy pan z papugą na ramieniu. Przypominał nam kogoś, o kim już słyszeliśmy na lekcjach historii. Po chwili ktoś wołał do nas, abyśmy wzięli się do pracy. Nie wiedzieliśmy o co mu chodzi, przecież my nie musimy pracować!!!!!!!! Szybko zapytaliśmy się pirata obok, żeby nam powiedział, gdzie my jesteśmy i kto to jest ten pirat, który rozkazuje wszystkim co mają robić. On powiedział nam, że to nie jest pirat, tylko żeglarz Ferdynand Magellan i płyniemy przez morze dookoła świata. Byliśmy bardzo zdumieni, a jednocześnie szczęśliwi, że możemy uczestniczyć w takiej wyprawie. Postanowiliśmy powiedzieć wszystko kapitanowi Ferdynandowi o naszym niezwykłym przybyciu na statek. Gdy kapitan nas wysłuchał, to powiedział, że gdy dopłyniemy do Filipin, to spróbuje nas wysłać z powrotem do domu. Byliśmy bardzo wdzięczni kapitanowi i bardzo mu dziękowaliśmy, że zrobi to dla nas. Gdy dotarliśmy na miejsce, to usłyszeliśmy dziwne odgłosy. Postanowiliśmy to sprawdzić. Nagle jacyś dziwni ludzie zaczęli do nas strzelać. Zaczęliśmy uciekać. Jeden z
nich trafił kapitana i go zabił. Było nam bardzo smutno, że nie uratowaliśmy kapitana. Na statku pracownicy kapitana odesłali nas do domu. Gdy byliśmy już na miejscu, to nic nie pamiętaliśmy, jakby ta przygoda się w ogóle się nie przydarzyła.
Marcin M.

piątek, 20 września 2013

Na pomoc księżniczce

Pewnego razu razem z Wiktorią malowaliśmy zamek. Nagle w okamgnieniu stanęliśmy obok zamku. Gdy tak staliśmy przed zamkiem zobaczyliśmy mędrca, który powiedział nam, że w zamku jest uwięziona księżniczka. Chcieliśmy jej pomóc, więc weszliśmy do zamku chowając się przed rycerzami. Obeszliśmy wszystkie komnaty, lecz nie mogliśmy nigdzie jej znaleźć. Wtem, kiedy byliśmy na samej górze usłyszeliśmy krzyki „Pomocy, pomocy…”. Chcąc sprawdzić skąd dochodzą te wołania oparłem się o półki z książkami. Nagle przed nami pokazały się w tym miejscu schody. Przeszliśmy 2500 schodów. Patrzymy a tam cela, a w celi płacząca księżniczka. Uspokoiliśmy ją mówiąc, że ją uratujemy. Wiktoria znalazła klucz, który był schowany w ścianie między cegłami. Udało nam się uciec. Księżniczka zaprowadziła nas do swojego zamku i opowie działa nam całą historię jak to ją porwał książę Eryk, który się w niej zakochał bez wzajemności. Zaczęliśmy się teraz martwić, tym jak wrócimy do domu. Księżniczka powiedziała nam, że jej dziadek jest magiem i w nagrodę za jej ocalenie użyczy nam swego teleportuj, żebyśmy mogli wrócić do domu. Pożegnaliśmy się i wróciliśmy do siebie. Ależ to była przygoda.
Wiktoria K.

piątek, 13 września 2013

Przyjęcie u Juliana

Wracałem z Patrykiem ze szkoły do domu. Nagle zauważyłem Mort z Madagaskaru w śmietniku. Zapytaliśmy go: Co się stało? On nam na to: „Kopnął mnie król Julian.” Poszliśmy z nim wyjaśnić całą sprawę. Wtedy okazało się, że znaleźliśmy się na przyjęciu u króla w jego królestwie. Było bardzo fajnie. Mogliśmy nawet przymierzyć słynną królewską koronę. Wracając do domu wspominaliśmy miło spędzony czas na przyjęciu króla Juliana. W domu jeszcze długo rozmawialiśmy o wrażeniach. Chętnie byśmy to powtórzyli.
Patryk J.

czwartek, 12 września 2013

W świecie marzeń

Spotkała nas dzisiaj niesamowita przygoda. Kiedy Nikola odrobiła lekcje mogliśmy wyjść na dwór pobawić się. W czasie zabawy nagle pojawił się przed nami portal, który przeniósł nas do świata marzeń. Spotkaliśmy tam małego ludzika, który powiedział, że spełni po jednym naszym marzeniu. Nikoli marzeniem było mieć konia, a moim mini kucyka. Wtem wszystko zawirowało i ludzik przeniósł nas na wielką polanę, na której mogliśmy pojeździć na kucykach oraz się nimi zaopiekować. To był piękny dzień. Och, żeby tak codziennie spełniały się nasze marzenia.
Nikola G.

wtorek, 10 września 2013

Nieśmiała wisienka Lulu

Dzisiaj Anita zabrała mnie do swojego domu . Tam czekali na nas rodzice Anity oraz dużo gości zrobili nam fajną niespodziankę. Zobaczyliśmy za drzwiami małą wisienkę o imieniu Lulu. Bała się wszystkich gości, ponieważ nigdy nie widziała urodzinowej imprezy. Powiedzieliśmy, że urodziny są fajne i Lulu złapała mnie za rękę i wróciliśmy do gości. Zjedliśmy po kawałku tortu, potem cała rodzina wisienki też przyszła na tort i przyjęcie.  Tańczyliśmy i śpiewaliśmy. Tata wisienki powiedział, że urodziny są fajne i śmieszne. Tak oto skończyła się nasza przygoda.

Anita F.

poniedziałek, 9 września 2013

Duch

Moja ciocia Ala kupiła dom. Ten dom był nawiedzony przez  ducha. Poszedłem w odwiedziny do cioci z misiem Milkiem. Działy się tam dziwne rzeczy. Po przyjściu nie mogliśmy otworzyć drzwi, tak jakby ktoś nie chciał nas wpuść do domu. Później, jak ciocia chciała zrobić herbatkę, to pękł dzbanek, który stał na środku stołu. Wtedy ciocia Ala powiedziała, że w domu jest duch . On nie jest zły tylko nie lubi gości. Jak go poznaliśmy, to też nas polubił. Wieczorem pokazał nam kilka sztuczek, gasił i zapalał światło, otwierał i zamykał drzwi. Ja i Milek bardzo się cieszyliśmy, że poznaliśmy dobrego ducha.
Kacper Ch.

piątek, 6 września 2013

Poszukiwania

Dzisiaj po szkole zabrałem Filipa do parku. Graliśmy w piłkę. Koło mojej bramki zobaczyłem chodzącego kasztanowego ludzika. Spytaliśmy się go, skąd pochodzi. Powiedział nam, że z planety Neptun. Bardzo potrzebował naszej pomocy. Jego statek kosmiczny w kształcie skorupki od kasztana zaginął w trawie. Ruszyliśmy na poszukiwania. Rozdzieliliśmy się, żeby szybciej znaleźć statek. Po dwóch godzinach, znaleźliśmy latającą skorupkę. Kasztanek ucieszył się, pożegnał i odleciał na swoją planetę. My wróciliśmy szczęśliwi do domu.

Filip B.

czwartek, 5 września 2013

Teleport

Jak wracaliśmy ze szkoły, to popatrzyliśmy na dom. Na ścianie zauważyliśmy teleporter, który nas zaciekawił. Gdy weszliśmy, znaleźliśmy się w świecie, potworów wielkoludów. Tam czekał na nas potwór, który przedstawił się, jako król potworów. Oprowadzał nas po całej planecie, a potem poczęstował nas mlekiem i ciastkiem. Gdy zjedliśmy nagle staliśmy się wielkoludami. Pomagaliśmy potworom w ciężkich pracach sprzątania ich planety. Jak wyszliśmy z teleportu, to popatrzyliśmy się do tyłu i go tam już nie było. A my z potworem staliśmy się mali i wróciliśmy do domu. Tam czekała na nas Kuby mama z pyszną kolacją.
Kuba A.

środa, 4 września 2013

Spotkanie z Ufo

Gdy obudziliśmy się rano wyszliśmy na podwórko i zobaczyliśmy rakietę. Wsiedliśmy  do niej i wyruszyliśmy w daleką podróż. Po pewnym czasie wylądowaliśmy na niebieskiej planecie. Spotkaliśmy tam Ufo. Poczęstowali nas dziwnym żółtym napojem, po którym wszyscy zaczęli tańczyć i podskakiwać, a po chwili zamieniliśmy się   w niebieskie ufoludki. Przestraszyliśmy się, że jak wrócimy do domu, to nikt nas nie rozpozna, i że będziemy już na zawsze ufoludkami. Najstarszy ufoludek powiedział "musicie znaleźć  czerwoną wodę, dodać do niej trzy liście zielone, a następnie wypić". Długo chodziliśmy i szukaliśmy czerwonej wody, aż wreszcie ją znaleźliśmy. Zanurzyliśmy w niej trzy zielone listki, a po chwili wypiliśmy i staliśmy się normalni. Teraz mogliśmy już wracać do domu. Tak oto zakończyła się nasza pierwsza przygoda.
Kuba Ł.

poniedziałek, 2 września 2013

To ja miś Milek


Jeśli chcecie poznać moje nowe przygody zapraszam do czytania tego bloga. Uczniowie klasy 3a pomogą mi je stworzyć i opublikować. 
Życzę miłej lektury.