Pewnego razu razem z Wiktorią malowaliśmy zamek. Nagle w
okamgnieniu stanęliśmy obok zamku. Gdy tak staliśmy przed zamkiem zobaczyliśmy
mędrca, który powiedział nam, że w zamku jest uwięziona księżniczka. Chcieliśmy
jej pomóc, więc weszliśmy do zamku chowając się przed rycerzami. Obeszliśmy
wszystkie komnaty, lecz nie mogliśmy nigdzie jej znaleźć. Wtem, kiedy byliśmy
na samej górze usłyszeliśmy krzyki „Pomocy, pomocy…”. Chcąc sprawdzić skąd
dochodzą te wołania oparłem się o półki z książkami. Nagle przed nami pokazały
się w tym miejscu schody. Przeszliśmy 2500 schodów. Patrzymy a tam cela, a w
celi płacząca księżniczka. Uspokoiliśmy ją mówiąc, że ją uratujemy. Wiktoria
znalazła klucz, który był schowany w ścianie między cegłami. Udało nam się uciec.
Księżniczka zaprowadziła nas do swojego zamku i opowie działa nam całą historię
jak to ją porwał książę Eryk, który się w niej zakochał bez wzajemności. Zaczęliśmy
się teraz martwić, tym jak wrócimy do domu. Księżniczka powiedziała nam, że jej
dziadek jest magiem i w nagrodę za jej ocalenie użyczy nam swego teleportuj,
żebyśmy mogli wrócić do domu. Pożegnaliśmy się i wróciliśmy do siebie. Ależ to
była przygoda.
Wiktoria K.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz