piątek, 20 września 2013

Na pomoc księżniczce

Pewnego razu razem z Wiktorią malowaliśmy zamek. Nagle w okamgnieniu stanęliśmy obok zamku. Gdy tak staliśmy przed zamkiem zobaczyliśmy mędrca, który powiedział nam, że w zamku jest uwięziona księżniczka. Chcieliśmy jej pomóc, więc weszliśmy do zamku chowając się przed rycerzami. Obeszliśmy wszystkie komnaty, lecz nie mogliśmy nigdzie jej znaleźć. Wtem, kiedy byliśmy na samej górze usłyszeliśmy krzyki „Pomocy, pomocy…”. Chcąc sprawdzić skąd dochodzą te wołania oparłem się o półki z książkami. Nagle przed nami pokazały się w tym miejscu schody. Przeszliśmy 2500 schodów. Patrzymy a tam cela, a w celi płacząca księżniczka. Uspokoiliśmy ją mówiąc, że ją uratujemy. Wiktoria znalazła klucz, który był schowany w ścianie między cegłami. Udało nam się uciec. Księżniczka zaprowadziła nas do swojego zamku i opowie działa nam całą historię jak to ją porwał książę Eryk, który się w niej zakochał bez wzajemności. Zaczęliśmy się teraz martwić, tym jak wrócimy do domu. Księżniczka powiedziała nam, że jej dziadek jest magiem i w nagrodę za jej ocalenie użyczy nam swego teleportuj, żebyśmy mogli wrócić do domu. Pożegnaliśmy się i wróciliśmy do siebie. Ależ to była przygoda.
Wiktoria K.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz